Jaki mamy problem?

Piekarz sprzedaje swój chleb za pieniądze.
W kiosku zapłacimy za gazetę, mydło i zapałki. Za informację czy za ciekawy reportaż telewizyjny przyzwyczailiśmy się nie płacić.

Teoretycznie telewizja powinna zarabiać emisją reklam. Tylko tych reklam na lokalnych rynkach już nie ma! Powiecie: trudno, widać takiej telewizji nikt nie potrzebuje, niech bankrutuje. Ok, ale jest to jedyna niezależna telewizja w mieście i nic jej nie zastąpi. Nikt nie pokaże już codziennych relacji z życia miasta, nikt nie podejmie interwencji w obronie skrzywdzonej sąsiadki. W dodatku to nie jest lokalny problem, bo tak jest we wszystkich miastach w Polsce, w Europie i w całym demokratycznym świecie. Po prostu Internet i globalizacja wyczyściły lokalne rynki z reklam.

Telewizje lokalne w naszym kraju, choć ostatnio bardzo się „skurczyły” i ograniczyły swoją aktywność, wciąż nadają. Jest ich ok. 150 i oglądane są przez ponad 5 milionów Polek i Polaków. Z czego żyją, jeśli nie z reklamy? Największe dotowane są przez operatorów kablowych, a te mniejsze z tego, co zarobią na produkcjach dla biznesu i samorządów, a czasami również usług dla ludności. Ale to jest chore, bo rynkiem rządzi konkurencja. Konkurencja zysk schowa do kieszeni, a telewizja zapłaci rachunki. Bo za reportaż i informację, których produkcja też kosztowała, nie zapłacił przecież nikt.

Czego oczekujemy?

Zrównania szans. Występując do KRRiT o koncesję deklarowaliśmy się wypełniać jej warunki i przepisy ustaw. I robimy to od 30 lat. Warunki podobne do tych, jakie mają wielkie telewizje. Ale one nadal mają pieniądze z reklam, bo ten rynek działa świetnie. Trzeba go tylko uregulować i albo skierować 1% reklam do telewizji lokalnych, albo wypłacać im rekompensaty utraconych wpływów. To nie jest skomplikowane zadanie.

Uczciwej konkurencji. Trudno jest nam konkurować z mediami samorządowymi, za którymi stoją nieporównywalnie większe pieniądze i siły polityczne. Samorządy nie powinny być nadawcami radia i telewizji oraz wydawcami prasy. Tylko niezależne i stabilne lokalne media są gwarancją rozwoju demokracji lokalnej.